Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

 

Nasz patron

 

Władysław

Władysław Jurgo urodził się 9 listopada 1920 r. w Łasku (woj. łódzkie). Był najstarszym synem Ireny i Władysława Jurgo. Do Tczewa przybył z rodzicami w maju 1922 r. Tu spędził wraz z siostrami Wandą, Marią i Ireną oraz bratem Zbigniewem dzieciństwo i młodość. W domu nazywano go zdrobniale Sławek. Tuż przed wybuchem wojny w 1939 r. ukończył Gimnazjum Ogólnokształcące w Tczewie. Miał zamiar podjąć studia w Centralnym Instytucie Wychowania Fizycznego w Warszawie, ale wybuch wojny pokrzyżował jego plany. Sławek miał różnorodne zainteresowania: kochał przyrodę, z zamiłowaniem hodował gołębie. Był aktywnym członkiem Związku Harcerstwa Polskiego w stopniu ćwika. Uprawiał sport, a zwłaszcza lekkoatletykę, biegi, skoki, pływanie oraz hokej. Posiadał liczne trofea za osiągnięcia sportowe - statuetki, puchary, dyplomy.

Sławek przejawiał również duże zdolności muzyczne. Miał świetny słuch i łagodny głos o ciepłym brzmieniu. Ukończył szkołę gry na skrzypcach, lecz grał na wielu instrumentach. W domu urządzał rodzinne koncerty, angażując wszystkich członków rodzinny nie wyłączając dwóch najmłodszych sióstr: 9- letniej Marysi i 6-letniej Lilki (Ireny). Należał do Harcerskiego Zespołu Pieśni i Tańca, z którym w okresie wakacji 1939 r. przebywał na występach za granicą, z których powrócił ostatniego sierpnia. Był bardzo dobrym synem i bratem, miał pogodne usposobienie i wrażliwy charakter. Matka nazywała go "słonecznym chłopakiem".

Wybuch wojny był już sprawą przesądzoną. Sławek od razu odpowiedział na zew ojczyzny, zgłaszając się na ochotnika do wojska. Okupant po zajęciu Tczewa, sporządził "czarną listę" obywateli-patriotów, na której znalazł się Sławek wraz z ojcem. W tej sytuacji powrót do domu był dla Sławka zamknięty. Schwytany przez Niemców, przez kilka tygodni przebywał w tymczasowym obozie w Bydgoszczy, gdzie doszło do dramatycznego spotkania syna z ojcem. Sławek dzięki swej odwadze i inteligencji umożliwił ojcu wydostanie się z obozu. W czasie likwidacji obozu przez okupanta uciekł z transportu, a następnie przedostał się do Lublina. Po pewnym czasie do Sławka przedostała się jego siostra Wanda i brat Zbigniew. W trójkę zamieszkali przy ulicy Wspólnej 16. Sławek dzielnie opiekował się młodszym rodzeństwem, zastępując im rodziców.

Rodzice Sławka i jego dwie najmłodsze siostry zostali wywiezieni na przymusowe roboty w głąb Niemiec, gdzie przebywali od 1940 roku do końca wojny, tj. do maja 1945 roku. Na skutek wycieńczenia i chorób w październiku w 1945 roku zmarła matka Sławka. Sławek podjął pracę na kolei w Lublinie, gdzie wcześniej nawiązał kontakty z Armią Krajową. Charakter pracy zawodowej umożliwił mu przekazanie organizacji wiadomości o transportach wojskowych. Brał również czynny udział w sabotażu kolejowym. 31 października 1943 r. został aresztowany i osadzony na zamku w Lublinie. Przechodził ciężkie badania i tortury w siedzibie gestapo "pod zegarem", lecz nie zdradził nikogo ze swoich towarzyszy. Był na liście zakładników do rozstrzelania. Na zamku przebywał miedzy innymi w celi szpitalnej. Był sanitariuszem korytarzowym. Utrzymywał za pośrednictwem grypsów stały kontakt ze swoja siostra Wandą, od której otrzymywał lekarstwa dla siebie i innych więźniów.

W lipcu 1944 r. ofensywa wyzwoleńcza zbliżała się do Lublina. Załoga hitlerowskiej katowni na zamku lubelskim przystąpiła do likwidacji wiezienia, dokonując masowych mordów. 21 lipca osławiony sadysta Tanzhauz zwany "krową", prowadził 31 osobową grupę więźniów na stracenie. Wśród nich był Sławek, który korzystając z chwili zamieszania w desperackim odwecie zabił nożem chirurgicznym znienawidzonego hitlerowca, a następnie popełnił samobójstwo. Współwięźniowie prowadzeni na stracenie ocaleli. Lublin został wyzwolony. Sławek zginął jak bohater, służąc ojczyźnie do ostatniej chwili swego życia. W uznaniu za zasługi położone w walce z okupantem hitlerowskim, został pośmiertnie odznaczony srebrnym krzyżem orderu VIRTUTI MILITARI.

14 maja 1972 r na V II zlocie hufca tczewskiemu hufcowi ZHP uroczyście nadano imię Władysława Jurgo. Jego imię i walka stały się dla 5-tysięcznej rzeszy tczewskich zuchów, harcerzy i instruktorów, przykładem służby ojczyźnie, a jego imię stało się symbolem zbiorowego męstwa całej grupy tczewskich harcerzy, którzy oddali swe życie w walce o kraj wolny i szczęśliwy.

Znajdź nas na Facebooku